Minął drugi dzień rozprawy sądowej, mającej na celu rozstrzygnąć, czy Doktor Conrad Murray jest winny śmierci Michaela Jacksona. Taką wersję wydarzeń zdecydowanie głosi siostra gwiazdora – La Toya Jackson.
Przywołani dzisiaj świadkowie mieli pomóc w odtworzeniu wydarzeń i sytuacji poprzedzających zgon Michaela Jacksona. Przesłuchany został m.in. szef AEG Live – firmy, która była odpowiedzialna za organizację koncertów w Londynie. Poza tym wypytywano osobistego asystenta króla popu, Michael Amir Williams. Ujawnił on, że feralnego dnia otrzymał od Murraya wiadomość, w której lekarz prosił go o natychmiastowe skontaktowanie się z nim, ponieważ Jackson „źle zareagował [na leki, przyp. red.]”
Na sali obecna była także siostra Jacksona – La Toya. Cały czas za pośrednictwem internetu kontaktowała się z dziennikarzami oraz wstawiała na bieżąco komentarze i prośby o protesty na Twitterze. Jest ona przekonana, że sprawa będzie prowadzona tendencyjnie, ponieważ środowisko lekarzy dba o swoje interesy i nie pozwoli zaszkodzić jednemu z nich.
mi to kojoarzy się ze śmiercią Lecha Kaczyńskiego, tam też się znalazło przynajmniej kilka osób które do dzisiaj mówią, że to było morderstwo. to brak dystansu, rozumiem tragedię, ale tżeba mieć rozsądek
Coś w tym jest, ale ja się nie dziwię. Bliskim jest smutno, są rozgoryczeni to i szukają winnych. Współczuję jego siostrze, możliwe że sama bym tak samo robiła.