Obrońcy doktora Murraya nadal trwają przy swoim stanowisku – twierdzą, że król popu sam spowodował swoją śmierć. Obecnie pojawiła się nowa wersja wydarzeń – gwiazdor miałby usunąć blokadę w rurce doprowadzającej Propofol do jego organizmu, czego skutkiem było przedawkowanie.
Obrona Doktora Murraya próbuje wykazać, że oskarżony nie popełnił żadnych błędów i próbował ratować Michaela Jacksona. Po trwających cztery dni przesłuchaniach anestezjologa dysponują jego oświadczeniem, że wersja wydarzeń z samodzielnym usunięciem blokady jest prawdopodobna. Jednakże ten sam anestezjolog uważa, iż Murray jest winny, ponieważ nie zachowywał się wobec gwiazdora jak lekarz, ale jak podległy pracownik – zamiast się nim opiekować, wykonywał jego polecenia.
Ja bym się nie zdziwił jakby tak właśnie było, bo przecież Jackson musiał być już wykończony i może miał już tego wszystkiego dość