Lindsay Lohan wydaje się być osobą niereformowalną, świadczą o tym jej permanentnie powracające problemy z prawem.
Teraz powróciła sprawa skradzionego przez nią naszyjnika. Kiedy sędzia wydał wyrok i zadecydował o skierowaniu aktorki na prace społeczne, wydawało się, że temat jest zamknięty. Tymczasem okazało się, że Lohan nie zastosowała się do wyroku. Faktycznie, udzielała się społecznie, ale nie w placówce, którą wskazał sąd, a którą sama sobie wybrała. Tym samym złamała warunki zwolnienia warunkowego.
W zamian trafi na 30 dni do więzienia. Dodatkowo, jeśli nie przejdzie psychoterapii, wymiar kary wydłuży się do 270 dni. Wygląda na to, że gwiazdka będzie miała sporo czasu na przemyślenia.