Najpierw Doda, później Edyta Górniak zrezygnowąły z usług menadżerskich Mai Sablewskiej.Teraz do ich grona być może dołączy Marina Łuczenko. Jeśli tak się stanie, po zakończeniu programu „X-factor„agentka może zostać bez pracy.
W każdym razie będzie jej trudno zdobyć zaufanie kolejnej gwiazdy. Trzykrotne wyrzucenie z pracy to nienajlepsza rekomendacja. Bycie „celebrytką” z pewnością jej w tym nie pomoże, bo juz zawsze będzie posądzana o to, że na pierwszym miejscu stawia siebie, a nie swoich podopiecznych. W przypadku menadżera to niedopuszczalne i żadna, nawet poczatkująca gwiazda się na to nie zgodzi.
W takiej sytuacji, Maja Sablewska będzie musiała znaleźć na siebie inny pomysł…