Okazuje się, że nie tylko w Polsce , jak śpiewał Kazik Staszewski, samochody są kradzione. Boleśnie przekonał się o tym John Travolta, który bynajmniej nie odwiedzał naszego kraju.
Santa Monica w Kalifornii także nie należy do najbezpieczniejszych miejsc dla aut. To właśnie tam skradziono mercedesa Travolty. Jak na ironię, aktor odwiedzał w tym czasie konkurencyjny salon samochodowy. Przez dziesięć minut oglądał Jaguary. Złodziejom wystarczyła chwila, by odjechać zaparkowanym przed salonem autem.