Helen Hunt na gali wręczenia Oscarów, jako nominowana do nagrody za najlepszą rolę drugoplanową, była pod ciągłym obstrzałem i na pewno zdawała sobie z tego sprawę. Wiedziała, że jej zachowanie i kreacja będą potem szeroko komentowane.
Mimo to zdecydowała się na niestandardowe posunięcie. Na wielkiej gali wystąpiła w sukni z sieciówki, a nie w kreacji od wielkiego projektanta. Wywołała tym ogromne zdziwienie i choć wyglądała pięknie i gustownie, nie trafiła na listę 10 najpiękniejszych oscarowych strojów według Vouge’a.
Prawdopodobnie to przez brak metki znalazła się poza stawką. Krążą jednak opinie, że honorarium, jakie H&M wypłacił jej za ten odważny ruch zrekompensowało jej niepochlebne opinie.