Figurski słynie z niezbyt strawnego poczucia humoru. Po raz kolejny się nim nie popisał, żaląc się w prasie, że przez stratę pracy nie stać go na sushi i zagraniczne wakacje.
Na aferze w Esce Rock Figurski wyszedł jak Zabłocki na mydle. Konsekwencje wygłupu męża poniosła także jego żona, która także straciła pracę – w TVP. Oboje więc pozostali bez kontraktów i stali się celebrytami, którzy nigdzie nie są mile widziani. Z pewnością to trudne spaść ze świecznika. W przypadku Figurskiego upadek musiał być bardzo dotkliwy, bo w wywiadzie bredził jak potłuczony.
Wychodzi na to, że dla niego największym dramatem jest fakt, że od czasu zwolnienia nie stać go na benzynę do porsche…