To może druzgotać fanów Harry’ego Pottera. Odtwórca tej roli, Daniel Radcliffe, dotychczas kojarzony z magią, romansami, intrygami i przygodami, zaskoczył wszystkich ostatnią deklaracją. Aktor jest uzależniony od alkoholu.
Nałóg jest związany z jego karierą. Daniel wyznaje, że zaczął pić na planie „Harry’ego Pottera” i to zanim osiągnął pełnoletność. Jak wyjaśnia, w Hollywood jest to normą i nawet nikt nie zwracał na to uwagi. On sam z niepokojem w pewnym momencie odkrył, że nie potrafi już się zrelaksować bez kilku szklanek czegoś mocniejszego (gustuje w whiskey).
Z perspektywy czasu Radcliffe nie ma wątpliwości – padł ofiarą swojej kariery. Bał się tego, że będzie odstawał od towarzystwa. Chciał uchodzić za rozrywkową, lubiącą przyjęcia osobę. Stąd ciągła obecność alkoholu. Jednak obecnie przyznaje, iż nie tego potrzebuje w życiu. Zamiast salonów wybiera dom, zamiast szampańskiej zabawy – rozmowę ze swoją dziewczyną.
Czy to nie brzmi aż za ładnie?
to jednak sporo cene sie placi za slawe, czy sie placa? on moze odpowiedziec na te pytanie…
Tak mi go szkoda, pewnie każdy myśli, że koleś ma za dobrze, a on tak naprawdę ma przewalone, teraz widzicie, że kasa to nie wszystko a życie na świeczniku to może być nieźle przewalona sprawa