Fanka Justina Biebera zamierza go pozwać, ponieważ, jak twierdzi, gwiazdor jest… ojcem właśnie urodzonego przez nią dziecka. Ciąża miałaby być wynikiem szybkiego numerku zaliczonego po jednym z koncertów.
To się kompletnie kłóci z wizerunkiem Biebera – grzecznego chłopca, szanującego wartości rodzinne, nie szukającego przelotnego seksu (podobno 17-letni piosenkarz jeszcze jest prawiczkiem). Młoda matka (20 lat) poinformowała media, że 25 października zeszłego roku po koncercie Biebera w Los Angeles została przez jego ochroniarza zaproszona na zaplecze. Tam Justin miał się na nią rzucić i odbyli stosunek płciowy bez zabezpieczenia (chłopak miał na to nalegać ze względu na to, iż był to jego pierwszy raz i chciał wszystko czuć).
Póki co rzecznik prasowy Justin Biebera nie mówi zbyt wiele o tej sprawie. Określa ją mianem oszczerstwa, jednak ze względu na to, że nie otrzymał jeszcze pozwu, nie ustosunkowuje się do pogłosek.
Bieber ojcem – myślicie, że to prawda?
Myślę że ona go w rabia bo chce trochę pieniędzy chwycić, może i tam była na koncercie i teraz pewnie to chce wykorzystać.
Nie zdziwiła bym się jakby Bieber okazał się inny niż wszyscy myślą…
a ja bym sie niezdziwil jak by sie okazalo ze ty nie myslisz i jestes zazdrosna