Rozstanie z Colinem Farrellem miało miejsce już kilka miesięcy temu. Okazuje się, że to bardzo krótko, Alicja Bachleda-Curuś jeszcze nie wyleczyła ran, które powstały po stracie ukochanego i ojca swojego dziecka.
Zauważają to znajmi aktorki. Sądzą oni, że Alicja jest teraz emocjonalnym wrakiem i że dawno nie była w tak słabej formie. Sytuacji nie poprawia fakt, że w Los Angeles aktorka jest całkiem sama. Brakuje jej rodziny i przyjaciół, których zostawiła w Polsce. Co więcej Bachleda-Curuś nie reaguje na sygnały wysyłane od innych mężczyzn, dlatego tak szybko jak się pojawiają tak i znikają.
Alicja zapowiedziała, że teraz chce się skupić na graniu i wychowywaniu syna. Nie chce się wiązać z żadnym mężczyzną. Nic poza relacją przyjacielską nie wchodzi w grę. Niedawno z ust Farrella padły podobne deklaracje.