Minister kultury, Bogdan Zdrojewski, odmówił interwencji w sprawie występu Wojewódzkiego na antenie radia Eska, podczas którego miało dojść do znieważenia osób o ciemny kolorze skóry. Po emisji tego programu wiele osób zarzuciło Kubie, iż jest rasistą.
„Tak, jestem rasistą – wyjaśnił Wojewódzki w wywiadzie dla pisma Newsweek – Nie dopuszczam do siebie czarnych myśli”. Deklaracja brzmi autentycznie, bo szołmen do całej sprawy też podchodzi z dystansem i poczuciem humoru. Dla opornych wyjaśnił, że program, który prowadzi z Figurskim, bazuje na absurdzie i wypowiadane tam sądy i opinie nie są niczym innym jak kabaretem.
Mimo wszystko – czy Kuba jednak nie przesadził? W końcu na antenie, na żywo w jego błaznowanie jako ofiara został wciągnięty postronny człowiek. Mieszkający w Polsce, ale o hinduskim pochodzeniu. On rzeczywiście mógł poczuć się w tej sytuacji niezbyt dobrze…
Mnie on nie smieszy, glupek ale co mi tam do jego zartow. Jak kogos smieszy niech słucha, po co go do sądu zabierać??