Rooney Mara od czasu premiery filmu „Dziewczyna z tatuażem” budzi wielkie emocje. Jest na językach nie tylko krytyków filmowych, ale także stylistów, którzy doceniają jej wysiłek włożony w ostatnią rolę.
W adaptacji filmowej kryminału Larssona, Mara wcieliła się w Lisabeth Salander. Metamorfoza dużo ją kosztowała, nie tylko odwagi, ale i bólu. Aktorka zdecydowała się dla roli na agresywny wizerunek. Jednym z elementów był piercing nie tylko w okolicach twarzy, pozwoliła przekłuć sobie także sutki. Ale efekt najwidoczniej przypadł jej do gustu. Aktorka zdecydowała, że póki co kolczyków nie usunie, bo mogą przydać się jej w kolejnych kreacjach.
Swoją drogą w filmie u boku Craiga Davida, Rooney Mara w ogóle nie przypomina siebie. Trudno uwierzyć, że postać z kryminału i kobieta ze zdjęcia obok to ta sama osoba!