Fortuna Doroty Rabczewskiej powiększyła się o półtorej miliona złotych dzięki albumowi „The Seven Temptations„. Piosenkarka wzbogaciła się, mimo że płyta okazała się klapą.
Jak to możliwe? Doda niewielkie zyski ze sprzedaży albumu powetowała sobie dochodami z promującej ją trasy koncertowej. Kwota ta może wydawać się bardzo duże, jednak to i tak zaledwie połowa tego, co Dorota zarobiła na swoim poprzednim tour.
Mimo więc tego, że „The Seven Temptations” trzymało się z dala od list najlepiej sprzedających się płyt, Rabczewska nie schodziła ze sceny. Wzbogaciła się na letnich koncertach plenerowych. Jej stawka to 55 tysięcy od koncertu. Niestety podobno z frekwencją jest coraz gorzej i być może w przyszłym sezonie Doda będzie musiała skuteczniej popracować nad promocją.
Co o tym sądzicie – początek końca Dody, czy tylko mała zadyszka?
oj, oj, oj, to chyba jakiś skandalik nam Doda przyszykuje, coby się na następny sezon odkuć ;>
ha, to Nergal wypłynął na romansie z Dodą, ale jej przetaje isć coraz gorzej, to ciekawe jak jedno drugiemu odebrało sławę
jak dla mnie to półtorej miliona to sukces a nie poraszka