Można się tego domyślać po zeznaniach kolejnego świadka. Jest nim farmaceuta, u którego zaopatrywał się doktor Conrad Murray.
Wyjawił on, że krótko przed śmiercią gwiazdora lekarz próbował się z nim skontaktować. Nie dogadali się, ponieważ Murray dzwonił z jakiegoś głośnego miejsca i jego głos zagłuszały hałasy w tle. Skąd więc domysł o zapotrzebowaniu na Propofol? W 2009 roku Murray kupił u tego farmaceuty ponad 250 fiolek Propofolu, co odpowiada 15 litrom (!). Próba kontaktu może wskazywać na to, iż specyfik mu już się skończył. To z kolei świadczyłoby o używaniu go w zbyt dużych dawkach.
Oskarżenie nadal utrzymuje, że Conrad Murray jest winny śmierci Michaela Jacksona. Zarzucają mu, iż aplikował królowi popu bardzo silne środki, używane wyłącznie w szpitalach, pozostawiając go bez opieki medycznej.
Biedny Michael… Tyle czasu sie to ciagnie – kiedy on wkoncu upragniony spokoj doczeka…
Nie wiem dlaczego, ale trzymam kciuki za Condrada – stawiam na to, ze jest jednak niewinny.
cena sławy