3 i 4 dzień rozprawy doktora Conrada Murray’a przyniósł nowe informacje, które mogą zaszkodzić oskarżonemu. Sanitariusze, którzy przybyli ratować Jacksona, mają sporo do zarzucenia jego osobistemu lekarzowi.
Po pierwsze Murray zbyt późno wezwał pomoc. Gdyby zrobił to wcześniej, ambulans przybyłby w czasie, gdy można jeszcze było króla popu uratować. Lekarz od odkrycia, w jakim stanie jest Jackson, zwlekał z wykonaniem telefonu na 911 ponad 20 minut. Według sanitariuszy zwłoka ta miała krytyczne znaczenie. Oskarżenie spekuluje, iż czas ten przez oskarżonego został wykorzystany do zacierania śladów.
Po drugie doktor Murray zataił przed sanitariuszami informacje o tym, jakie lekarstwa zażył Jackson. Podał jedynie nazwę środka nasennego przepisanego gwiazdorowi. Nie wspomniał o Propofolu, który okazał się być przyczyną zgonu. Tak jak w przypadku poprzedniego zarzutu, tak i tutaj sanitariusze uważają, iż nieujawnienie tego miało decydujące znaczenie dla niepowodzenia akcji medycznej.