Ledwo wyszła z jednych kłopotów, a już zdążyła wpakować się w inne. Tym razem nie chodzi jednak o narkotyki i alkohol, a o kradzież, jakiej podobno dopuściła się Lindsay Lohan.
Sprawa dotyczy naszyjnika. Biżuteria wyceniona została na niebagatela 2,5 tys. dolarów, ze sklepu zniknęła ok. 3 tygodni po tym, jak aktorka opuściła klinikę odwykową. Zarzuty wobec niej mogą więc pprzybrać niekorzystny obrót. Jeśli sąd uzna, że Lohan naruszyła zasady zwolnienia warunkowego, może z powrotem umieścić ją za kratkami. Tym razem na dłużej.