Ciężkie chwile w wiezieniu i najgorsze momenty odwyku Lindsay Lohan ma już za sobą. Teraz marzy o tym, by negatywny, medialny szum wokół niej w końcu minął. Chce skupić się na pracy, co pewnie nie będzie łatwe, pod ciągłym obstrzałem fotoreporterów. Ciekawe w ogóle czy teraz ktokolwiek powierzy jej rolę.
Powrót do pełnej formy ma zapewnić jej nowy menadżer. Larry Rudolph, bo o nim mowa to prawdziwy show-biznesowy cudotwórca. Niedawno postawił na nogi podupadającą gwiazdę – Britney Spears. Wierząc w jego zdolności, Lohan postanowiła oddać się więc w jego ręce. Rudolph od razu ostudził zapał aktorki. Uznał, że jeszcze nie jest gotowa do pracy na planie filmowym, ale pod jego skrzydłami już wkrótce to nastąpi.
Przekonamy się zatem czy planowany wielki comeback aktorki będzie prawdziwą bombą czy jedynie kapiszonem.